DLACZEGO?

Jak się okazuje, mam różnych czytelników. Są tacy, którzy nie cierpią, jak narzekam. Są tacy, którzy mi w tym wtórują. Sam wychodzę z założenia, że jeżeli coś mnie wkurza, a nie mam na to wpływu, to albo mogę sprawić, żeby mieć na to wpływ, albo coś zmienić w tej kwestii, żeby przestać się wkurzać, albo rozładować emocje w prosty i bezpieczny sposób, przelewając je na "papier". Kiedy coś się zapisze, a później to coś przeczyta raz, drugi, piąty... często nagle okazuje się, że albo znajduje się racjonalne wyjaśnienie, wytłumaczenie sytuacji, albo patrzy się na coś z boku, co ułatwia racjonalizację problemu, albo zwyczajnie daje możliwość spojrzenia na zagadnienie po jakimś czasie, już bez emocji. Po co? Racjonalność chroni mnie przed powtarzaniem takiego stanu w podobnej sytuacji w przyszłości. Jeden z moich trenerów w pracy managera mawiał do mnie: "Marek, pisz sobie, spisuj wszystko, co kotłuje ci się w głowie, a zobaczysz, że łatwiej ci będzie pewne rzeczy porządkować, a na pewno myśli". "Działaj jak żołnierz, analizuj, odchudzaj tekst, operuj precyzyjnymi pojęciami, konkretyzuj myślenie". I rzeczywiście. Łatwiej tak żyć i funkcjonować. I jest jeszcze coś -analiza SWAT, plusy i minusy sytuacji... kiedy je się pozbiera na papierze, można czasem patrząc na taką analizę wyciągnąć całkiem sensowne i mądre wnioski co do działania, a nawet życia....


http://pl.wikipedia.org/wiki/Analiza_SWOT

poniedziałek, 9 maja 2011

PIJ, POPEŁNIAJ PRZESTĘPSTWA... BĘDZIESZ LECZONY OD RAZU :(

Pracuję w Pogotowiu Ratunkowym. Jest dokładnie tak jak w artykule poniżej... 


Dlatego wcale mnie nie dziwi, poza wulgarnym tonem, że pojawiają się takie opinie jak ta:


Ten problem, miliardów topionych w regularne interwencje medyczne u ciągle tych samych ludzi, jest zamiatany od dywan, jakby te kilka miliardów dla budżetu nic nie znaczyło. Rzeczywiście, potwierdzam, wystarczy być pijanym, pokazać, że się uderzyło w głowę, i już ma się robiony tomograf komputerowy, nie patrząc na to, czy delikwent jest ubezpieczony, czy nie. W normalnym trybie trzeba czekać na tą diagnostykę. Całe społeczeństwo płaci na takie sytuacje, i nie jest to do końca sprawa władzy. Społeczeństwo wychowane w duchu socjalizmu i równości socjalistycznej  nie rozumie, że kołderka opieki medycznej jest baaaardzo krótka, że karetek nie wystarczy, żeby stały pod każdym blokiem i czekały na wypadek. Społeczeństwo w swojej fałszywie pojętej "ludzkości" i dobroduszności nie rozumie, że za godzinne nieraz interwencje do stale powtarzających się i tych samych ludzi płaci i emerytka, i przedsiębiorca, i sprzedawca w sklepie, to po pierwsze. Po drugie, społeczeństwo nie rozumie, że do czyjegoś dziadka, ojca czy syna nie dojedzie karetka z pomocą, bo właśnie stoi n-ty raz koło Pana Xsińskiego, notorycznego pijaka z parku czy przystanku autobusowego i musi tam stać i czekać na Policję czy Straż Miejską, bo to... "Panie, przecież też człowiek jest", jak zwykle słyszymy. Ciekawe, czy z takim zrozumieniem i litością podchodzą ci, do których karetka nie zdąży dojechać, bo waruje cierpliwie przy tym człowieku na trawce czy ławce w parku?! Ciekawe, czy ze zrozumieniem podejdą do litościwości ci, którzy nie doczekają się karetki, kiedy ktoś "litościwy" zadzwoni po karetkę, że widzi leżącą osobę na trawniku, która po przyjeździe na sygnale karetki okazuje się odpoczywającym spokojnie na trawie w Słoneczku obywatelem, kompletnie zaskoczonym naszą interwencją. Stać nas na bezsensowne interwencje? Jesteśmy tak bogatym krajem, że wyrzucamy tak pieniądze w błoto? Ale kto jest temu winny? Oczywiście władza, pogotowie... przecież, że nie bezmyślny, ale litościwy obywatel,wzywający nawet bez sprawdzenia co się i czy w ogóle się stało, pogotowie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz